Szkoła Podstawowa im. Kornela Makuszyńskiego w Złejwsi Wielkiej

Zbiórka na nierefundowany lek dla Artura chorego na białaczkę limfoblastyczną.

Opis zrzutki

Walka z chorobą mojego ośmioletniego syna Artura zaczęła 14 marca tego roku w bydgoskim szpitalu na oddziale onkologii. Tego dnia zdiagnozowaniu u niego Ostrą Białaczkę Limfoblastyczną typu B. Ta informacja spadła na mnie jak grom z jasnego nieba i tamtego dnia nie zapomnę do końca życia. Wyniki badań krwi pokazały czarno na białym, że nie ma żartów i natychmiast trzeba wprowadzić intensywne leczenie. Zaczęło się od kroplówek, antybiotyków, przetoczeń krwi, płytek krwi oraz różnorodnych leków, których jako laik nie potrafię nawet nazw przeczytać. W pierwszym tygodniu pobytu w szpitalu Artur miał pobierany szpik kostny i płyn mózgowo rdzeniowy by móc określić zaawansowanie nowotworu krwi. Wyniki pobranych próbek tylko potwierdziły wcześniejszą diagnozę. U Artura przeprowadzono operację polegającą na założeniu wkłucia centralnego zwanego cewnikiem Broviaca, który jest tunelizowanym cewnikiem, ukrytym pod skórą, połączonym z centralną żyłą wchodzącą do serca. Dzięki temu jest możliwość pobierania krwi i wprowadzania dożylnie płynów, a tym samym ogranicza do minimum konieczność kłucia mojego małego synka. Już po tygodniu naszego pobytu w szpitalu została podana Arturowi chemia, która zapoczątkowała intensywną walkę o zdrowie i życie. Mijał tydzień po tygodniu, a ilość podawanej chemii niezliczona. W trakcie leczenia okazało się, że nowotwór w zastraszającym tempie niszczy pytki krwi, które mimo częstych przetoczeń nie utrzymują się długo w organizmie syna. Wnikliwe badania wykazały, że Artur ma bardzo rzadkie przeciwciała i dostępność płytek krwi właśnie z tymi przeciwciałami w naturalnych warunkach jest znikoma. Lekarze w tym momencie poinformowali mnie, iż istnieje jedno wyjście z tej sytuacji, a mianowicie lek który nazywa się REVOLADE. Stosowany jest w leczeniu pierwotnej małopłytkowości immunologicznej i jest to jedyna szansa dla mojego małego synka. Lek nie jest refundowany, a koszt miesięcznej kuracji zaczyna się od 6000 zł. Diagnoza choroby Artura mnie załamała, a informacja, że tak drogi, nieosiągalny dla mnie lek może mu pomóc doprowadziła do tego, że poruszę niebo i ziemię by zdobyć fundusze na dalsze leczenie. Proszę o pomoc dla mojego synka Artura.

 

Link do zrzutka.pl

kliknij mnie